W sobotę Park Poniatowskiego ugościł nas przepięknie, plac zabaw, piknik Fair Trade, bębniarze, tancerki, ciocia Madzia....a na koniec parapetówka u Agi, Radka, Bianki i Lenki. Przypomnieliśmy sobie z Krzychem jak to jest kiedy można "zabalować", kac który męczył nas następnego dnia nie zwolnił z obowiązku zapewnienia Tymkowi atrakcji! Poszliśmy na łatwiznę i ogłupiliśmy dziecko przerażającą liczbą bodźców w Manufakturze :D
Fajowsko poczuć wiatr we włosach;)
Oni zjechali aż DWA razy!
Zaczarowany, oczarowany Manufakturą Tymek i "zmęczony" Krzysio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz