Nie będę pisała dlaczego nie lubimy zimy, niskich temperatur, śniegu, kataru - ale dlaczego tę samą zimę lubimy?
-Za czas spędzany razem w naszym kochanym mieszkanku, za wspólne popołudnia, wieczory przy kawce, herbatce, ciepłym winku.
-Wspólne gotowania i spożywania.
-Mam wrażenie, że czas wtedy wolniej płynie i więcej go sobie poświęcamy.
-Częściej spotykamy się z przyjaciółmi w domu.
Czyli nie taka zima straszna :)
Dzisiaj przed południem z Tymkiem upiekliśmy pierniczki. Dzięki temu w domku pachnie przecudownie, aromaty imbiru i kawy wymieszały się ze sobą, co sprawiło, że plucha za oknem jakaś taka "bardziej różowa" się wydaje.
Pierniczki w dużej części to prezent "na choinkę" dla dwójki naszych przyjaciół, żeby ściemy nie było, że prezent kupny. Są dowody, nawet dość twarde ;)