Dlatego zdjęć mało, wpisów niewiele... tyle razy obiecywałam sobie, że będę systematyczna i będę częściej coś publikowała - ostatnio ułatwia nam to Instagram, ale nie wszyscy tam dociearją :)
Jesieś pełną gębą, świece palą się w domu na okrągło, nowe książki, gry, Legosy...dajemy radę.
Katary nie robią już na nas tekiego wrażenia, deszcz nie jest nam straszny.
Kilka fotek telefonowych z ostatniego miesiąca - a działo się dużo :)
Przyłapany na testowaniu curry - najulubieńszej potrawy ostatnich tygodni :)
Festiwal Światła - tyle jeszcze było ciekawego i pięknego, ale telefon w torbie. Jedną ręką trzymany Tymek, drugą rower :) Rąk brakło.
Nocny rower, to dla nas ważne :)
DALeast przyłapany przy pracy - jeden z najpiękniejszych murali w Galerii Urban Forms tuż obok naszego domku :)
Natchniony błotny artysta tworzy na korze.
Festiwal komiksu - było mega! - trzy godziny to dla nas stanowczo za mało.
Był też Street Food Festiwal, objedzeni, opici - szczęśliwi :)
Mały strażak na zawodach strażackich - taki wybryk jednorazowy.
Dumna mama starżaka