2013-01-24

Francuskie Strachy na Lachy :)


Wracaj już szybciutko :*

Wczoraj wieczorem:
M: Tymek chcesz się jeszcze napić przed snem wody?
T: Z psyjemnością Moja Panno!

2013-01-22

praca domowa.

Próba ogarnięcia tego, co dzieje się na stoliku Tymka trwała od dawna. Jakoś nie było pomysłu co zrobić z dużą ilością kartek, malowanek, kredek. Dzisiaj wzieliśmy sprawę w swoje ręce. Koszt zerowy, trochę pracy i tego, co było w domu. Efekt? chyba niezły, co? :)
Muszę w tym miejscu dodać, że sprawne ręcę w takich razach ma Krzych. Jednak ręcę siedzą znowu w Paryżu, więc z asystą Tymeczka zdziałaliśmy taki oto mobilny przybornik:






Laurka.

Przyłapany na robieniu jednej ale laurki należą się wszystkim: Babci Ewie, Babci Mariolce, Dziadkowi Jarkowi i Dziadkowi Leszkowi. Kochani DZIĘKUJEMY WAM!!!
Wasza pomoc jest nieoceniona.






Wujowi Maksowi WIELKIE Dzięki za kredki ;)  

2013-01-11

tęskno mi.

Myślałam sobie: nareszcie kilka wieczorów dla siebie: maseczki, pillingi, lakiery, książki, filmy które tylko mnie kręcą... A co jest??? Tęsknota.
Krzych w światowej stolicy mody a ja sama w lodowatej Łodzi. Tymek śpi, Ja leżę w bluzce od piżamy Krzycha, na "jego" 70cm łóżka i jakoś mi dziwnie. Paznokcie pomalowane, wszelkie upiększające zabiegi zrobione tylko co dalej? Film bez ramienia do przytulenia jakiś miałki, oglądanie nieprzerywane pędem do lodówki po oliwki, dolewkę wina nudne. Wino nie ma smaku. Słowa Marka Edelmana czytane w samotności wydają się jeszcze okrutniejsze (do książki "Bóg śpi" wrócę po powrocie Krzycha!). Kot kręci się po domu jak w transie, szuka, wącha, przeżywa brak ukochanego 'drapako-przytulacza'. Tylko Tymek radosny komu może z dumą mówi: " Tatuś poleciał samolotem do Palyza, będzie nocował w hotelu...(pauza) ale za niedługo wlóci".
Niech to "niedługo" będzie jakieś bliższe :*



2013-01-03

Kilka

Kilka dni po Świętach, kilka dni nowego roku, kilka zdjęć zostało w międzyczasie pstrykniętych.





Świat wokół nadal pędzi a My staramy się nie zostawać za bardzo w tyle.  Czas więc zakasać rękawy, wrócić do przedszkola pracy. Koniec chodzenia po domu do południa w piżamach, nocnych seansów filmowych.
 Jednym z noworocznych postanowień jest nadrobienie zaległości z klasyki filmowej. Zaczeliśmy od "Lolity" Stanley'a Kubricka (1962). Co dalej? Ma Ktoś jakieś propozycje? :)