2013-01-22

praca domowa.

Próba ogarnięcia tego, co dzieje się na stoliku Tymka trwała od dawna. Jakoś nie było pomysłu co zrobić z dużą ilością kartek, malowanek, kredek. Dzisiaj wzieliśmy sprawę w swoje ręce. Koszt zerowy, trochę pracy i tego, co było w domu. Efekt? chyba niezły, co? :)
Muszę w tym miejscu dodać, że sprawne ręcę w takich razach ma Krzych. Jednak ręcę siedzą znowu w Paryżu, więc z asystą Tymeczka zdziałaliśmy taki oto mobilny przybornik:






1 komentarz: