2010-05-27

Perkozy i takie tam

Dzień kolejny
Upłynął pod znakiem zaplanowanej w najmniejszym szczególe ("jedziemy do Olsztyna")wycieczki do Olsztyna;) I wcale nie trzeba było więcej. To naprawdę dobre miejsce dla łodziaków cierpiąych na zespół braku starego miasta;) Jest gdzie sięposzwędać i pooglądać. zdecydowanie godne polecenia jest Bistro "Świeże Zupy", którego siła nie tkwi wcale w świeżości a w klimacie i smaku serwowanych zup. Jest to naprawdę skondensowana na około 20m2 cała góra smaku. Jazda obowiązkowa dla głodomorów odwiedzających Olsztyn. I nie należy się zrażać okropnym szyldem z kociołkiem, który kieruje na ul. Św. Barbary 1. Naprawdę tanio i naprawdę rewelacyjnie. To był właściwie szczytowy punkt wycieczki, mimo że wspięliśmy się jescze na zamkową wieżę. Tymon, mimo histerii, która opanowała głównie żeńską część towarzyszącej nam szkolnej wycieczki, był wzorem opanowania i ogólnego twardzielstwa:]
Niestety gorzej zniósł konieczność pływania w dziewczyńskim, pompowanym kapoku, więc wycieczka kajakowa skończyła się dla niego przedwcześnie. Za to ja miałem okazję się ponapinać, co przypłaciłem zadyszką i pewnie jutrzejszymi zakwasami. Ale każdy się napina przy takich dziewczynach:} Miło było uciec na środek jeziora i wmieszać się w perkozowy "tłum";)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz