coś mi się kojarzy, że w ubiegłym roku w maju też tak popadywało-taki już nasz klimat ;)
Więc radzić sobie jakoś w domku trzeba, wczoraj urządziłam Tymkowi czytane popołudnie!!!
Trzy świnki, Rzepka, Stefek Burczymucha, Muchy Samochwały... itd. Pod koniec maratonu nasz mały De-Konstruktor zaczął burzyć miasto zbudowane z książeczek i bardzo mu się nowy stan rzeczy podobał :)
Dzień spokojno-senno-rozmymłany:) Wieczorem jednak w naszym domku wylądował Speedy Mati.
Mateusz prawie dwulatek w ciągu kilku minut z nieśmiałego chłopca przeobraził się w Jack-Jacka!!!
Tymkowi się podobało...a my zobaczyliśmy na co zaraz będzie stać naszego malutkiego syneczka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz