Były poważne wygłupy. Poważny był oczywiście Tymon, który spokojnie dokonywał inspekcji każdego krecikowego kretowiska. Mama nie przepuściła takiej okazji. No i teraz już nam dziecko nie urośnie;)
Były "prace na wysokości". Widząc odłamaną przez wichurę gałąź ja z kolei nie mogłem przepuścić okazji do wstawienia na nią Tymona:)
No i jeszcze była niepowtarzalna okazja do przespacerowania się po oczyszczonym dnie opróżnionego stawu. Pewnie już niedługo wypełni go śnieg.
Chłopie, a Ty wiesz? Ty wiesz, że masz Żonę z PIĘKNYMI nogami?!
OdpowiedzUsuń:D
Wiem:D
OdpowiedzUsuńwszyscy wiedzą :D
OdpowiedzUsuń