2011-11-20

Parkujemy póki można

Dzisiaj było można:) Pogoda rozpieszcza tej jesieni. Samochód zostawiliśmy u wujka Rafała na przedzimowe, gruntowne mycie i impregnowanie karoserii woskiem a sami myknęliśmy do pobliskiego parku.
Były poważne wygłupy. Poważny był oczywiście Tymon, który spokojnie dokonywał inspekcji każdego krecikowego kretowiska. Mama nie przepuściła takiej okazji. No i teraz już nam dziecko nie urośnie;)
Były "prace na wysokości". Widząc odłamaną przez wichurę gałąź ja z kolei nie mogłem przepuścić okazji do wstawienia na nią Tymona:)
No i jeszcze była niepowtarzalna okazja do przespacerowania się po oczyszczonym dnie opróżnionego stawu. Pewnie już niedługo wypełni go śnieg.

















3 komentarze: