Ale najważniejsze były "Latajace Babcie" czyli grupa pań, jak o sobie mówią, "nie za młodych i nie za starych", które potrafią pięknie czytać bajki. Tymonowi podobało się tak bardzo że w pewnym momencie powiedział nam "Ja bajkę będę słuchał spokojnie" i kazał nam pójść. Został sam na sam z dobrą czarownicą, która kilkanaście minut czytała mu bajki. A my sobie poszliśmy - zgodnie z prośbą syna;)
Mechanicznego kota i dość niepokojącej fascynacji nim, jaką wykazał Tymon wolę nie komentować. Wystarczy film;)
Czerwonego ptaszka Tymon wybrał zupełnie sam. Był bardzo zdecydowany. To musiał być właśnie ten i żaden inny. Mama walczyła dzielnie i próbowała przekonać synka do innych wzorów i kolorów ale jej się nie udało;) Czerwony chyba dobrze pasuje do...żółtej karoserii?;)
Ach! No i nabyliśmy nowe rękodzieło które będzie chronić komputerek Mamusi:). Przepiękne etui z www.mufonki.pl . Jedyne, niepowtarzalne i tak bardzo "Patrycjowe" że nie można było nie sprawić sobie tej przyjemności:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz