2011-10-30

Dyń dyń dyń!

Po wycięciu "tradycyjnych" już dyniowych latarni, które ozdobiły pokój Tymona, wybraliśmy się do Manufaktury. Namiot, w którym można było wyprodukować pumpkinhead'a wg własnego wymysłu nie był tak okazały jak się spodziewaliśmy:) Ale dyń było pod dostatkiem i nasza dyniowa "piękność z grzywką" zasiliła "galerię osobliwości" ustawioną dookoła białego igloo. Była też okazja do wspinaczki. Niestety okupiona kiluminutowym atakiem kaszlu. Sport to zdrowie - ale chyba nie taki wyczynowy jak w wykonaniu Tymona;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz