Dzisiaj byliśmy w MS Cafe w Muzeum Sztuki. Lokal w dobrym stylu, z fajną kartą no i przestrzeni do biegania dla Tymka full :)
Odpuściły upały, siąpi mżaweczka- idealne warunki do włóczenia się pomiejscach kawowo- ciachowych :) JA po wieczorze panieńskim jestem dzisiaj szalenie delikatna, Krzych też w nastroju melancholijnym (w błogostanie raczej!;d - red. Krzych;) , tylko Tymcio szaleje, biega, nabija sobie nowe guzy, sińce.
Jest dobrze, a nawet lepiej… :D