Rower, park, plac zabaw - tak zwyczajnie, niedzielnie, leniwie... a tu niespodziewanka na nas czekała w parkowym jeziorku, aż szkoda było nie spróbować :) Aparat został w domu, ale przecież są telefony. Po początkowej euforii Tymek złapał dystans i prawie zrezygnowaliśmy, ale z tatą nic nie jest straszne!
Po parkowych atrakcjach popołudnie w domu, z gośćmi, z pizzą i lodami :)
Dziękuję Wam za przybycie :*
ale wypas!!!!!
OdpowiedzUsuń