2012-08-14

PLAŻOWANIE.

 Gdyby Ktoś powiedział mi kiedyś, że będę miała frajdę z siedzenia na plaży w pełnym słońcu, z kopania dołów pomimo pięknych czerwonych paznokci, taplania się w naszym "przeciepłym" morzu pewnie odpowiedziałabym: "Stara(-Stary) chyba żartujesz! Ja? plaża?". A tu proszę, każda słoneczna i wolna chwila znaczyła, że będziemy robić wymienione wyżej rzeczy :) Dziecko zmienia wiele, naprawdę WIELE - ale ja nie zamieniłabym tych zmian na nic innego :D


Tymkwi oczywiście nic się w kolanko nie stało, bandaż kazał sobie wiązać dla lansu :)



I w pogoni za Marcelkową taksówką, którą bez przerwy chciał porwać wiatr - Kasiu odetchnij, jest cała, Tymek dzielnie jej bronił i za nią ganiał.












 Tymek nadal joduje się nad morzem, babcia i dziadek dają radę a My napawamy się nocnymi seansami filmowymi, winem, długim spaniem i ogólnym lenistwem. Może dlatego czasu brak na nadrabianie "sosowych" zaległości. Jutro dzień wolny, więc z łóżka podnosimy się po 10 i prosimy wcześniej nie dzwonić :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz