2011-01-15

Zima nie. Kawa tak.

Zimy nie lubimy.
Wyjście gdziekolwiek wymaga przygotowań jak przed wyprawą na biegun co prowadzi do dłuższych okresów przymusowego udomowienia.

Kawę lubimy bardzo.
Tymon parzy (kto nie wierzy powinien to zobaczyć) doskonałą kawę. Ale dzisiaj dostał wolne bo w heroicznym (jak na nas) akcie odwagi, mimo deszczu i łamiącej najtwardsze charaktery szarówy uciekliśmy z naszego przytulnego aresztu domowego żeby wypić kawę „na mieście”.

Sprawdzone MS Cafe niestety jest tylko dla nieleżakujących dorosłych - otwarte dopiero od 12.
Na szczęście Art Cafe, mimo że w zasadzie jeszcze nie otwarta po kolejnej zmianie adresu okazała się być gościnna jak zwykle.
Lokal wymaga jeszcze doszlifowania (chociaż meble z OSB już mają gładkie krawędzie;) ale kawa (a nawet dwie:) w atmosferze remontu smakowała jak zwykle wyjątkowo dobrze.

Zu i Tymon wypełnili sobą oczywiście całe wnętrze (a szczególnie podest przeznaczony na występy audio-wizualne:) i prawie wszystkie tematy rozmów.Nie mieli też żadnego problemu z opróżnieniem całego pudełka niekoniecznie najzdrowszych smakołyków.

Tymon podpatrując starszą koleżankę odkrył że świeżo odpakowany banan jest jadalny. Po prostu nie ma takiej rzeczy, do której kobieta nie była by w stanie przekonać mężczyzny…

Od w sosie własnym

Od w sosie własnym

Od w sosie własnym

Od w sosie własnym

Od w sosie własnym

Od w sosie własnym

4 komentarze:

  1. Zdjęcia super - zwłaszcza nr 1 i nr 4. Potwierdzam - wyjście z domu to jak wyprawa na biegun. Sami nie możemy się doczekać wiosny. Ostatnio byliśmy z młodym (3 lata) na naleśnikach - tak wariował, że oboje jedliśmy naleśniki zimne :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy tym (kobiecym) charakterze on po prostu MUSIAŁ polubić tego banana:)

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm... nie rozumiem ostatniego komentarza :)!!!

    OdpowiedzUsuń