2011-01-30

Fine...not really.

Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Wbrew naklejce, którą Tymon dumnie opatrzył swoją pierś, wcale nie czuje się świetnie.
Dziś drugi dzień walki a w zasadzie przyjmowania rzygów, głodówki i czekania na poprawę.
Choć Tymon zdaje się sobie niewiele z tego robić i chce funkcjonować jak zwykle, czyli na najwyższych obrotach mimo że paliwa mu nie dostarczamy - doctor’s orders.
My po wczorajszej, obfitującej w mocne wrażenia nocy, energii mamy zero i leżeliśmy plackiem razem z Tymonem kiedy oglądał swoją ulubioną bajkę. Duuużo odcinków ulubionej bajki (Świnka Peppa) ;) Czekamy co przyniesie noc dzisiejsza. Na relaks się nie nastawiamy…
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
mina pod tytułem : Mama chyba zaraz rzygne...

1 komentarz:

  1. Boshshshs, jakie on ma te oczyska!!! Piękny jest!i poza przed świnką też fachowa ;) Mam nadzieję, że już lepiej! Zdrówka Wam

    OdpowiedzUsuń