Kolena odsłona 'bujnego życia zabawek Tymonka'- ale czy Tadeuszka można nazwać zabawką?
Najkochańsiejszy misio, którego wniosła do naszego domku ciocia Brusia, prezent na półurodzinki.
Nie przypuszczałam,że zakwitnie między nimi takie love:) Bez Tadzika nie ma spanka, przytulenie do niego jest obowiązkowe! Pomerdanie kciukiem szaliczka tadziowego i można odpłynąć. A co najważniejsze Tadeusz jest największym powiernikiem Tymona, mały zwierza mu się tuż po przebudzeniu a wieczorkiem opowiada co się w ciągu dnia działo i tylko misiek rozumie zawiłości niemowlęcego języka.
Wczoraj niestety nadszedł dzień, w którym przeraziła mnie woń wymymłanego bukowskiego pluszaka!!!
Trafił bedaczek ze zdjętym szaliczkiem do pralki i tam pozbył się swoich wonności:) Noc więc była samotna i smutna, młodszy brat Tadka-Eryk nie sprostał zadaniu usypiaka. Od samego rana Tadek dzielnie suszył się na balkonie w pierwszych wiosennych promieniach i w tej chwili leży obok Tymka i szepcze mu do uszka zaklęcia nasenne...
...mam nadzieję, że nie złapał jakiegoś katarka i nie zarazi mi syna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz