2013-04-01

Zając

Przedłużająca się "wiosna" powoli nam urządza w głowach białe szaleństwo. W ramach trzymania fasonu i robienia dobrej miny do co raz gorszej gry, zbudowaliśmy świątecznego zająca z materiału, który spadł nam prosto z nieba. Mamy nadzieję że długo nie postoi i będziemy mogli z sadystyczną radością przyglądać się jak znika.
Byle do wiosny lata.
Kwadratowe kule - żeby za łatwo nie było.






Przy takiej pogodzie narasta agresja...



... trafiony...
...zatopiony.

W naszej rodzinie nie tylko ludzie są przerażeni tym, co się teraz na świecie wyprawia.

4 komentarze:

  1. ale czad! myslalam ze zajac mnie totalnie powalił, ale ten kot...!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kot biedny cierpi, jest kotem 'wychodzącym' (mieszkamy na parterze:) ) a pogoda sprawia, że stał się kotem stacjonarnym. Każde zetknięcie ze śniegiem to rozpacz :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasza Zuza też lepila zajaca w prima aprilis!

    OdpowiedzUsuń