2011-05-04

Wisła Malinka

Majówka w górach...hmmmm :) Zapowiadało się sielankowo, wypoczynek poza miastem, widok gór skąpanych w słoneczku, litry winka i piwka, doborowe towarzystwo!!! Skończyło się na powrocie w śnieżnej zadymce ze strachem w oczach, głodem w brzuszkach i nieśpiącymi trzema bandytami - a raczej jednym bandytem i dwiema bandytkami. Wróciliśmy zmęczeni, nienasyceni słońcem i górskimi widokami. Pogoda nam nie bardzo dopisała, bo tylko jednego dnia dało się pospacerować! Winko i piwko, nocne rozmowy, wczesne pobudki - były ;). Towarzystwo się spisało, "Bubo" (wujo), "Eci" (ciocia), "Ena" (Lena) i "ByBy-Eci" (Bibi-Bianka) - dali radę, z małymi wyjątkami;) Były owieczki, króliki, bażanty, krówka, świnka i uratowana od śmierci basenowej salamandra.
Nogi do dziś nas bolą, ale uśmiechamy się na wspomnienie tych czterech dni :D
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym
Od w sosie własnym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz