Chłopaki spali kiedy dotarła do nas, przytachana przez dziadka :) ubieranie z samego rana - tego jeszcze w naszym domu nie było, przy aromacie porannej kawy. Próba lampek musiała się odbyć przy zasłoniętych roletach bo tak nakazał Syn ;)
Bombek jakoś mało, więc jest tylko w połowie gotowa ale JEST, stoi i pachnie. Może nasze łapska coś wymyślą i nie będzie takim golasem.
Kiedyś pewnie obruszyłabym się widząc "tak" rozmieszczone bombki, ale Tymek miał taką fantazję, więc proszę bardzo, nie będę tłumiła jego imwencji ;) nie muszą wisieć na całym drzewku. Mnie tam się tak podoba!
Ostatnio nie ma nas tutaj :/ praca, praca, praca... chroniczny brak czasu. Ale za to u mnie dużo więcej wewnętrznego zawodowego spełnienia - to też ważne i dodaje energii!
Postaramy się jakoś częściej i gęściej Tu być - takie ot postanowienie dziewiętnastogrudniowe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz