Jeść nie musi wcale, siusiać do kibelka też - bo po co? Podczas wizyty cioci Milenii i wuja Błażeja też pokazał, że może robić co tylko chce. Zakatarzony dawał czadu i z każdym kichnięciem wybuchał nową energią (i nie tylko, niestety).
Jak widać Tymon był profesjonalnie (przez babcię) przygotowany do obchodów dnia niepodległości, szkoda tylko że pogoda nie sprzyjała świętowaniu na świeżym powietrzu….

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz